Jest jeden czynnik w życiu każdego człowieka, który przyspiesza starzenie się organizmu, wyniszczenie go, choroby a nawet śmierć, pozostając jednocześnie niezbędnym do przetrwania elementem. Co ciekawe:
– nie ma, na całej kuli Ziemskiej organizmu, który by go nie doświadczał,
– tak samo jak nas wyniszcza, tak i popycha do rozwoju,
– nie ma możliwości pozbycia się go.
Mimo, iż czynnik ten występuje zarówno u roślin, zwierząt jak i ludzi to na tych ostatnich ma stanowczo najgorszy wpływ.
STRES.
Oczywiście, o nim własnie mowa. Brawa dla tych co zgadli! Ale – hola, hola! Jak to, rośliny się stresują?
Dokładnie tak. W trakcie wegetacji rośliny narażone są na dwa typy stresorów:
– biotyczne – czyli powodowane przez chwasty, choroby, szkodniki, nicienie, wirusy, bakterie,
– abiotyczne – wywoływane przez niedobór lub nadmiar wody, przez przymrozki, za wysoką albo za niską temperaturę, zasolenie gleby.
Efektem takiego stresu są słabe plony, co jak wiemy rzutuje na egzystencję całego ekosystemu, w tym i na ludzi (wystarczy przytoczyć wysokość cen tegorocznej pietruszki).
Stres zwierzęcy
Jest dużo prostszy, bo przypomina poniekąd nasz. Związany z przeżyciem, chorobami, niedostatkiem pożywienia, potomstwem, brakiem poczucia bezpieczeństwa.
Dlaczego zebry nie mają wrzodów
Hmmm brzmi to nawet bardzo po ludzku, dlaczego więc zwierzęta nie chorują tak jak ludzie.
Przyczyn jest kilka:
– odreagowanie – u zwierząt objawia się wzmożoną aktywnością fizyczną, u ludzi spożywaniem alkoholu, dużych ilości jedzenia, paleniem papierosów, zażywaniem narkotyków,
– emocje – z dotychczasowych danych wiemy, iż u zwierząt ograniczają się one do prostych emocji ( emocje – pewna fizjologiczna odpowiedź organizmu na bodźce do niego docierające): przyjemność i przykrość; pakiet ten zwiększa się wraz z poziomem rozwoju organizmu,
– myśli – potęgujące, pogłębiające stan wyjściowy, napędzające mechanizm lub budujące stres w efekcie wystąpienia odpowiedniego triggera (wyzwalacz),
– wyparcie – mechanizm obronny zazwyczaj definiowany jako nieświadomy sposób unikania i redukowania potencjalnie zagrażających uczuć,
– nadmiar – czyli objadanie się, upijanie, nadużywanie, tempo życia, nadmierne posiadanie czyli wszystko co możemy określić jako występujące w przytłaczającej ilości,
– zbyt krótki i mało skuteczny proces regeneracji – no nie oszukujmy się zwierze jak chce spać, idzie spać, jak jest gorąco, wyleguje się w cieniu; człowiek ogląda jeszcze film, przegląda stronki w necie, pracuje wieczorami, zarywa noce na imprezach, innymi słowy odkłada sen na koniec końców ostateczności, bo szkoda na niego czasu 🙁
A stres od tego wszystkiego rośnie w siłę. Efekt takiego sabotowania siebie to: problemy z koncentracją i pamięcią, rozdrażnienie i niestabilność emocjonalna, upośledzenie funkcji poznawczych, nerwice, depresje, nałogi, choroby.
Jak nasz stres wpływa na otoczenie?
Równie wyniszczająco co na sam organizm ludzki. Odreagowujemy go na bliskich, podejmujemy niekorzystne decyzje, a przez spowolnione reagowanie, pakujemy się w tarapaty. Ilu ludzi tyle skutków stresu.
A jak to wygląda u Ciebie?
Używasz stresu jak narzędzia, wymówki czy po prostu pozwalasz mu się powoli zabijać…